Po kilku latach przerwy na
blogu ponownie gości marka Couleur
Caramel. Ostatni wpis o produktach tej marki był w 2015 roku, a od kilku
miesięcy ich kosmetyki zyskują nową
szatę graficzną. I nie będę ukrywać, że bardzo mocno trafia on w moje gusta.
Są białe, matowe, z elementem
w kolorze drewna, czarne napisy. W dodatku są dosyć ciężkie, dobrze leżą w ręku
i cieszą oko. Zazwyczaj nie rozpisuję się aż tak o opakowaniach, bo jakie są to
widać na zdjęciu, ale te mnie zachwyciły.
No dobrze, opakowania opakowaniami, ale czas już przejść do meritum i zapraszam na recenzję 4 produktów Couleur Caramel.
Błyszczyk do ust Couleur Caramel 901 palisander
W ofercie marki są dostępne błyszczyki w starym w starej szacie graficznej w dwóch odsłonach: tradycyjnej (błyszczykowej) oraz matowe. W nowych opakowaniach dostępne są 4 kolory tradycyjnych, błyszczących produktów, a ja wybrałam sobie 901 palisander. Na swatchu wydaje się ciemny, ale na ustach jest jaśniejszy, wszak jest półtransparentny. Określiłabym go jako ciemniejszy róż, u mnie wygląda jak kolor moich ust, ale bardziej wyrazisty. Błyszczyk nie rozlewa się, na ustach jest delikatnie wyczuwalny, ale nie daje efektu klejących się ust.
Błyszczyk do ust Couleur Caramel traktuje jako kolorową pielęgnacje ust, bo w swoim składzie zawiera sporo olejków. Ładnie nawilża suche usta, gdy się zje lub zetrze od picia to usta nadal są nawilżone. Nie zostawia również resztek pigmentu w załamaniach. Z racji, że marka Colour Caramel to producent kosmetyków naturalnych z certyfikatem Ecocert, stąd w swoim składzie nie zawierają m.in. syntetycznych substancji zapachowych tylko te pochodzenia naturalnego. Ja określiłabym jego zapach jako neutralny z lekką nutką oleju rycynowego, który stanowi bazę kosmetyku. Błyszczyk kosztuje 75 zł.
Mascara Backstage Bio Couleur Caramel 33 bordowa
Czy mając czarne rzęsy rozsądnie jest wybierać kolorową maskarę? Chyba nie do końca, ale uznałam, że jest to kolorystyczne szaleństwo na jakie jestem gotowa i które tylko ja widzę. No i czasem widać też ten kolor pod światło, ale umówmy się: tylko ja wtedy latam z lusterkiem i wyłapuje te kolorystyczne niuanse. Dla mnie to też kolor ciepłej śliwki niż bordo, ale co oko to inna interpretacja koloru.
Kredka do brwi Couleur Caramel 22 jasny płowy
Zacznę od małego minusa: ubolewam, że kredka jest drewniana i trzeba ją ostrzyć, bo wygodniejsza jest opcja wykręcana, ale jest to rozwiązanie mniej ekologiczne. Mam też taką kredkę z innej firmy, przez ponad rok stosowania już się przyzwyczaiłam tej formy i już mi ona nie przeszkadza tak bardzo jak wcześniej.
Przechodząc do meritum: kredka do brwi Couleur Caramel to bardzo udany produkty! Ja wybrałam kolor 22 jasny płowy i jest on bardzo zgaszonym, nawet lekko szarym brązem. Na moich ciemnych brwiach wygląda dobrze, a i spodoba się niejednej blondynce. Kredkę stosuje głównie do wypełnienia przestrzeni między włoskami i w tej roli sprawdza się świetnie. Jest miękka, łatwo ją wyczesać, nie zostawia żadnych kropeczek na skórze. Jestem bardzo z niej zadowolona! Jej koszt to 54 zł.
Naturalny puder mineralny HD Couleur Caramel 608 jasny beż
Na ten produkt namówiła mnie przedstawicielka marki obiecując, że nie zostawia on płaskiego matu, a i nie ukrywam, że mnie urzekło opakowanie. Drewniana pokrywka, lusterko, magnes, tłoczona literka c. No wygląda pięknie!
Podsumowanie
Bardzo udany kosmetyczny powrót! Im mniej mam kosmetyków, tym większą uwagę przykładam do tego, aby cieszyły moje oko. Oczywiście działanie jest bardzo ważne, ale sięgając po jakiś produkt chcę, aby wizualnie mi się podobał. Z całej czwórki kosmetyków Couleur Caramel najbardziej do gustu przypadła mi kredka do brwi, bo to kosmetyk, którego używam najczęściej. Tusz do rzęs ma dla mnie nieco zbyt suchą formułę. Błyszczyk do ust awansował i leży na biurku, bo nagrywając stories zauważyłam, że mam często suche usta, co nie prezentuje się za dobrze i chcę wyrobić sobie nawyk regularnego używania. Puder mineralny tak bardzo mi się podoba, że zaczęłam go używać do pudrowania kremu z filtrem, mimo że jakoś specjalnie tego nie potrzebuje to sięgam po niego, aby nacieszyć oczy. Daje ładne nie płaskie wykończenie, które też mi się podoba.
Post powstał przy współpracy z marką Couleur Caramel
Bardzo ładnie wyglądają te kosmetyki i tak jak pisałam Ci już na instagramie, kusisz! Ciekawi mnie oczywiście ten puder, kredka do brwi i błyszczyk. Szkoda, że nie pokazałaś go na ustach, bo jestem ciekawa jak wygląda. Czuję, że u mnie też dobrze by się prezentował :)
OdpowiedzUsuńPostaram się go pokazać na stories na ustach, bo zrobienie takich zdjęć jest ponad moje umiejętności:(
UsuńPiękny design! Kusi mnie marka od dłuższego czasu, ale jakoś się nie mogę zmobilizować do zakupów :D
OdpowiedzUsuńA co masz na liście życzeń?
UsuńPuder bym z chęcią sprawdziła :). Błyszczyk, nie moja bajka, choć kolor fajny. Wizualnie bardzo ładnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńNo ja jestem zachwycona!:)
UsuńTusz mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńNie pozostaje nic innego niż samemu sprawdzić!:)
Usuń