Lato to u mnie okres wzmożonej pielęgnacji ciała. W miesiącach zimowych kiedy skrywam je pod getrami albo kocem ignoruję fakt, że moja skóra jest sucha. Jednak, gdy za oknem jest piękna pogoda i namiętnie chodzę w krótkich spodenkach to nie jestem w stanie bagatelizować suchych placków na nogach czy spękanych stóp.
W dzisiejszym wpisie opowiem
o kosmetykach, które towarzyszyły mi przez ostatni miesiąc w pielęgnacji mojego
ciała, a także publicznie zobowiązuję
się do nie zapuszczenia swojej skóry na nadchodzącą jesień!
Składniki, które sprawdzają się w pielęgnacji skóry suchej i zrogowaciałej
Jest kilka składników, które szczególnie sprawdzają się w pielęgnacji takiej skóry i ich właśnie szukam w kosmetykach:
- mocznik - w zależności od stężenia będzie miał właściwości bardziej nawilżające albo złuszczające, ma również właściwości wiążące wodę w naskórku
- alantoina - nawilża zmiękcza, koi i regeneruje
- pantenol - łagodzi, regeneruje, pozytywnie wpływa na barierę lipidową skóry
- mleczan sodu - naturalny czynnik nawilżający, utrzymuje odpowiedni poziom nawilżenia
- tocopherol - zwiększa elastyczność skóry, łagodzi i regeneruje podrażnioną skórę
- kwas mlekowy - normalizuje proces złuszczania się naskórka, nawilża
W pielęgnacji skóry suchej i zrogowaciałej ważne też, aby dostarczać skórze substancji filmotwórczych takich jak silikony czy parafina. Wiem, że nie są to składniki naturalne, ale w sytuacji, gdy skóra jest popękana to bez najmniejszego oporu sięgam po kosmetyki z tymi składnikami, aby przynieść ulgę mojej skórze.
Kosmetyki Amaderm
Przez ostatni miesiąc tego lata używałam kilku kosmetyków marki Amaderm, które dedykowane są skórze suchej, zrogowaciałej i popękanej. Pierwszy z nich to krem regenerująco złuszczający Amaderm z 30% zawartością mocznika. Stosowałam go głównie na zrogowaciałe pięty na noc. Niewielką ilość wmasowywałam w stopy, a kolejno zakładałam cienkie bawełniane skarpetki. Używanie skarpetek uważam za kluczowe, inaczej sporo kremu zostanie na pościeli. Początkowo stosowałam go przez bity tydzień, a potem co 3-4 dni (w pozostałe dni stosuję inny krem). Z każdym dniem skóra stawała się bardziej miękka, a delikatne pęknięcia wyrównywały się.
Gdy po pierwszym tygodniu stosowania doprowadziłam skórę na piętach w miarę do ładu to sięgnęłam po krem nawilżająco regenerujący z 15% zawartością mocznika. Działa on bardziej nawilżająco i sprawia, że skóra jest gładsza. Ta wersja kremu sprawdza się też w wieczorem pielęgnacji dłoni. Do używania za dnia jest zbyt ciężki, za to do nocnej regeneracji sprawdza się wyśmienicie.
Ostatnim kosmetykiem jakim używałam w ostatnim czasie to balsam nawilżający Amaderm z 1.5% zawartością mocznika. Poprzednie dwa kosmetyki traktuję jako kosmetyki specjalne, a ten jako codzienną pielęgnację skóry suchej na ciele. Mimo że balsam ma gęstą konsystencję to wspaniale się rozsmarowuje na skórze i zadziwiająco szybko się wchłania. Dodatkowo ma przyjemnie delikatny zapach, który umila jego stosowanie.
Podsumowanie
Najbardziej zadowolona jestem z tego, że w ciągu ostatniego miesiąca wyrobiłam sobie nawyk smarowania stóp na noc. Suchej skóry na ciele nie byłam w stanie zignorować, bo nie tylko denerwował mnie wygląd białych placków, ale przy braku odpowiedniej pielęgnacji po prostu mnie szczypała i bolała. Ze stopami było nieco gorzej, wszak ich nie widać, a przypomniałam sobie o nich, gdy zakładałam sandały. Na szczęście używanie do stóp kremów z mocznikiem przyniosło efekty, ale kluczem jest tu regularność i systematyczność. Mam nadzieję, że moje stopy będą zadbane przez cały rok, odpowiednie kosmetyki mam.
Post powstał przy współpracy z marką Amaderm
Miałam kiedyś te kremy, są dobre na stopy :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam!:)
UsuńBardzo lubię mocznik :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się sprawdza w pielęgnacji skóry!:)
UsuńA ja właśnie bardziej dbam o skórę zimą/jesienią, bo wtedy jest najbardziej przesuszona i aż mnie swędzi, więc u mnie balsam o tej porze roku to podstawa. Stawiam wtedy na bardziej treściwe konsystencje, a latem na lekkie balsamy/mleczka ;) Bardzo zainteresował mnie balsam nawilżający i krem regenerujący do stóp. Akurat o moje stopy to powinnam dbać cały rok, ale przyznaję, że nie zawsze mi się chce ;P
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię doskonale! Ja właśnie zimą mam tak, że jak już skóra mocno szczypie to posmaruję się, ale latem jakoś nie szczypie... tylko denerwują wyglądem suche placki:P
UsuńJa staram się dbać o stopy i zazwyczaj nie zapominam o tej strefie ciała 😀
OdpowiedzUsuńSuper!
UsuńMój typ skóry :)
OdpowiedzUsuńPrzybij wirtualną piątkę!
UsuńCieszę się bardzo!
OdpowiedzUsuń