Od wielu miesięcy z wielką rozwagą wprowadzam nowości do pielęgnacji mojej cery. Robię to bardzo rzadko, głównie wtedy, kiedy po prostu skończył mi się dany produkty albo moja skóra ma nową potrzebę. Nie dzieje się to co tydzień, myślę, że nawet nie co miesiąc. Zresztą widać to z jaką częstotliwością pojawiają się recenzje kosmetyków i ile produktów znajduje się w denku.
Jedną z kosmetycznych nowości, którą stosuję od kwietnia jest krem do skóry naczyniowej oraz z tendencją do trądzika różowatego Dottore Rossatore Blur Effect i dziś pora na jego recenzję. Sama nie borykam się z trądzikiem różowatym, ale moja skóra ma problem z trądzikiem wieku dorosłego, zaczerwienieniem i zależało mi na wzmocnieniu skóry.
Krem do skóry naczyniowej oraz z tendencją do trądzika różowatego Dottore Rossatore Blur Effect
Kosmetyk ten ma za zadanie wzmocnić i zregenerować skórę wrażliwą, naczyniową i z tendencją do trądzika różowatego. W swoim składzie zawiera przeciwzapalny cytryniec chiński, łagodzącą wąkrotkę azjatycką, rozjaśniający przebarwienia i regulujący wydzielanie sebum niacynamid, antybakteryjną azeloglicynę i przeciwzapalną morwę białą. Skład jest bogaty jak chodzi o substancje mające na celu rozjaśnić przebarwiania (taką funkcję ma również morwa biała) i wzmacniające skórę.
Działanie
Uwielbiam wykończenie tego kosmetyku! Krem do skóry naczyniowej oraz z tendencją do trądzika różowatego Dottore Rossatore Blur Effect ma lekko beżowy kolor, który od razu sprawia, że zaczerwienienia są mniej widoczne. Dodatkowo ma świetliste, ale bezdrobinkowe wykończenie. Po aplikacji zostawia zauważalną i wyczuwalną warstwę, potrzeba chwili, aby się wchłonął i ułożył na twarzy. Po kilku minutach na twarzy pozostaje glow, ale bez świecenia.
Od dłuższego czasu nie mam większych problemów ze swoją cerą. Potrafię odczytywać jej potrzeby i widzę, że służy jej minimalizm. Tym stwierdzeniem zmierzam do tego, że tego kremu nie stosowałam codziennie, a jedynie wtedy kiedy widziałam, że skóra ma problem z utrzymaniem nawilżenia. Czasem było to co trzeci dzień, raz w tygodniu albo nawet rzadziej tak to miało miejsce w tym miesiącu. I widzę ogromną różnicę czy stosuję ten krem czy nie. W pewnym momencie osiągnęłam stan, gdzie moja cera nie była zaczerwieniona w okolicach nosa i policzków! Początkowo sądziłam, że to kwestia innego kosmetyku, który też miał wykazywać takie działanie, ale go stosuję od stycznia i przez pierwsze 4 miesiące nie widziałam takiego działania. Dopiero jakiś czas temu to zaobserwowałam, więc pewnie zadziałał też efekt synergii. Teraz jeszcze się upewniłam, że to dzięki Dottore Rossatore Blur Effect, bo ostatnio jest tak gorąco, że nie mam potrzeby porannego nawilżania twarzy i widzę, że zaczerwienienia wróciły.
Na koniec jeszcze dwa techniczne aspekty. Krem ma wygodną pompkę do dozowania kosmetyku, a w opakowaniu mieści się 50 ml. Przy mojej częstotliwości używania spokojnie wystarczy mi do końca roku. No i zapach! Ma dość intensywny kwiatowo-świeży zapach.
Podsumowanie
Krem do skóry naczyniowej oraz z tendencją do trądzika różowatego Dottore Rossatore Blur Effect to świetny kosmetyk, który spełnił moje oczekiwania. Nie odpowiem Ci, czy pomoże pozbyć się trądziku różowatego. Wiem, że u mnie poradził sobie z zaczerwienieniem w problematycznych miejscach i moja skóra lepiej utrzymuje nawilżenie.
Kompletnie nie znam marki, ale sam krem wydaje się ciekawy 😀
OdpowiedzUsuńOstatnio lubuję się w mniej znanych markach, a krem ciekawy i skuteczny!
UsuńMarki zupełnie nie znam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mój post przybliżył Ci markę:)
Usuń