Czy odkąd pracuję z domu to niemal przestałam się malować? Tak. Czy na widok palety cieni do powiek w odcieniach nude moje serce szybciej bije i mam ochotę ją mieć? BYĆ MOŻE. No mam słabość do nudziaków, nie powiem, że nie.
Gdy zobaczyłam nowe palety cieni Jane Iredale PurePressed Eye Shadow Palette bardzo długo zastanawiałam się jaki wariant kolorystyczny wybrać. Dostępne są 4 wersje. Na samym początku odrzuciłam Storm Chaser, bo nie lubię się w różach. Z powodu ciemnego oberżynowego fioletu zrezygnowałam z Pure Basic. Bardzo długo dumałam nad Naturally Glam, która jest błyszcząca, ale uznałam, ze rozsądniejszym (hehe) wyborem będzie Naturally Matte.
Paleta cieni do powiek Naturally Matte Jane Iredale PurePressed Eye Shadow Palette
To co na pewno wyróżnia cienie do powiek Jane Iredale to formuła bez talku, która dedykowana jest wrażliwej skórze. Producent obiecuje miękką i kremową konsystencję, która zapewnia bezproblemową aplikacje, łatwe blendowanie i intensywność koloru. W składzie cieni znajduje się masło shea, olej z nasion jojoba, ekstrakt z kory sosny i mika.
Kolory
- Buttercream – satynowy, maślany neutralny beż
- Hush – satynowy delikatny róż w cieplejszej tonacji
- Cider – matowy ceglano-rudy brąz
- Eggplant – satynowy neutralny brąz
- Fudge – matowy ciemniejszy neutralny brąz w kolorze kakao
- Pecan – matowy ciemny brąz, który wpada w czerwone nuty
Trwałość
Posumowanie
Wizualnie paletka Naturally Matte Jane Iredale całkowicie wpisuje się w moje gusta. Porządnie wykonana kasetka, lusterko. Cienie satynowe są banalne w obsłudze, z matami też pracuje się bardzo dobrze. Brakuje mi w niej mocniej napigmentowanego nieco ciemniejszego beżu, aby ładnie go zgrać pozostałymi matami. Niemniej: praca z tymi cieniami jest bardzo przyjemna, nawet dla osoby, która wyszła z wprawy codziennego makijażu i mam ochotę na więcej!
Śliczne uniwersalne kolory 😀
OdpowiedzUsuńDokładnie tak!
Usuńprzepiękne kolory :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%
Usuń