Na stan skóry i kształt twarzy wpływ ma wiele czynników. Na pewno duże znaczenie mają geny, styl życia, ilość stresu, dieta i aktywność fizyczna. Można się wspomóc medycyną estetyczną, choć ja sama nie korzystałam i nie zamierzam z nich korzystać. Nie poddam się zabiegowi, który wymaga użycia skalpela albo innych inwazyjnych narzędzi. Głównie dlatego, że boję się igieł, a bez znieczulenia się nie da. Drugim i ważniejszym argumentem dla mnie jest nieprzewidywalność efektu w 100%.
Jestem też szczęściarą, bo moja twarz nie wygląda na swój wiek. Na pewno trochę to zasługa genów, ale myślę też, że duży udział ma w tym pielęgnacja. Kwasy, retinol i... różnego rodzaju urządzenia do użytku domowego, które od lat są w mojej kosmetyczce np. LUNA™, UFO™ czy IRIS™. W ostatnim czasie zaczęłam stosować urządzenie FOREO BEAR™ (wcześniej używałam BEAR™ w wersji mini) i to właśnie o nim dziś opowiem.
Cześć! Mam na imię Ewa. Mój blog to miejsce, gdzie pokazuję kosmetyki, głównie te do pielęgnacji. Moja skóra długo zmagała się z trądzikiem, obecnie mam 32 lata i nadal jest ona problematyczna. Nie szaleję z makijażem, kocham beże i brązy. Czasem przełamię to czerwienią, ale bez przesadyzmu;) Uwielbiam pięknie pachnące wnętrza i kawę z mlekiem. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej!