OSTATNIE DENKO TEGO ROKU: produkty do twarzy (dużo maseczek!) i ciała

 

Ostatnie denko w tym roku jest ogromne, więc podzieliłam je na dwie części. W dzisiejszym wpisie skupię na produktach do twarzy i ciała, a w kolejnym pokażę kosmetyki do włosów i paznokci. Pokażę kilka maseczek do twarzy, a także kosmetyków, do których wracam opakowanie za opakowaniem. Jesteś ciekawa jakie to produkty?

Zapraszam na denko! 

MASKI DO TWARZY CZARSZKA: rozświetlająca, łagodząca, odświeżająca i oczyszczająca

O tych produktach nie napisałam zbyt wiele na blogu, a niedawno zostały wycofane, więc nie nadgonię i wieka szkoda, ale kilka słów im się należy. Maska do twarzy rozświetlająca Czarszka to moja ulubiona wersja, która oparta jest na mojej ukochanej białej glince. Faktycznie rozświetla, ale też oczyszcza i zwęża pory. Maska do twarzy łagodząca Czarszka jest jak kojący plaster o boskim relaksującym zapachu. Maska do twarzy odświeżająca Czarszka to również bazuje na białej glince, daje uczucie świeżości i delikatnego oczyszczenia. Maska do twarzy oczyszczająca Czarszka gwarantuje solidne oczyszczenie, dla mnie nieco za mocne do częstego stosowania. Wiem, że Paulina pracuje nad nową recepturą maseczek i mocno jej kibicuję.

STALI BYWALCY: olejek w żelu Jowae i gąbka konjac Czarszka

Oczyszczający olejek w żelu do twarzy Jowae to mój ulubieniec i nie zdradzam go. Tu pokazuję dwa zużyte opakowania, kolejne już w użyciu, a jeszcze kolejne w zapasie. To bardzo specyficzny produkt, który moja cera uwielbia. Koniecznie musisz przeczytać jego recenzję. Gąbka konjac z różową glinką i rumiankiem Czarszka również często gości w mojej pielęgnacji i jest świetna w pielęgnacji cery, która szybko rogowacieje. Kolejna sztuka w użyciu.

 

4SKIN: Dermaquest Advanced DermaClear, emulsja oczyszczająca do mycia Environ i C-Tetra Cream Medik8

Intensywne serum niwelujące niedoskonałości Dermaquest Advanced DermaClear było naprawdę intensywne i początkowo nie polubiłam się z nim, ale ostatecznie jest bardzo zadowolona z tego produktu. Polecam do zaleczonych cer trądzikowych. Emulsja oczyszczająca do mycia Environ Youth EssentiA Hydra-Intense Cleansing Lotion miała zdecydowanie za duże opakowanie jak na moją częstotliwość używania i PAO, ale polubiliśmy się. Łagodna, idealna do porannego mycia. C-Tetra Cream Medik8 rozświetlający krem z witaminą C bardzo ładnie ujednolicał kolor cery i miała ona więcej blasku. W dodatku w sprzedaży są dwie pojemności: 50 ml (wersja standardowa) i 12,5ml idealna dla mnie, bo ja bardzo długo zużywam kremy do twarzy. 

CIAŁO: płyn do kąpieli Dove, żel pod prysznic Clochee i solny peeling do ciała Rituals

Płyn do kąpieli Dove o zapachu Shea Butter uprzyjemniał mi kąpiele w ostatnim czasie. Dawał gęstą i długotrwałą pianę, nie wysuszał i ładnie pachniał. Obecnie mam coś innego, ale kiedyś chętnie wrócę. Żel pod prysznic Clochee sweet chili & orange ma boski, świąteczny zapach i jego używanie w grudniu jest czystą przyjemnością. Peeling Rituals The Ritual of Karma miał piękny zapach, który utrzymywał się długo zarówno na ciele jak i w samej łazience. Zostawiał lekko oleisty film na skórze, drapał dość mocno. To tyle jak chodzi o plusy, jak chodzi o minusy to był średnio wydajny oraz miał dziwną formułę. Drobinki soli pływały w olejowej warstwie. Dostałam jako prezent, miło się używało, ale wg mnie nie wart zakupu. 

To tyle jak chodzi o puste opakowania, na kolejną część zapraszam po świętach!