Ostatni dzień w roku oznacza dla mnie duże porządki. Pokażę kosmetyki, które zużyłam w ostatnim czasie, ale też podzielę się bardzo ważną informacją. Z kosmetyków będą to prawie sami ulubieńcy i to kolejne opakowania, które zużyłam. Tradycyjnie będzie coś do twarzy, więcej do włosów i nawet coś do paznokci. Jesteś ciekawa co dokładnie zużyłam?
Zapraszam na wpis.
MYCIE TWARZY: emulsja do twarzy Bielenda i olejek w żelu Jowae
Delikatna emulsja do mycia i demakijażu Bielenda Hydro Lipidum kolejny raz gości już w denku, ostatnio też pokazałam ją w ulubieńcach, doczekała się osobnej recenzji, a nowe opakowanie jest już w mojej łazience. Uwielbiam. Tak samo jak uwielbiam oczyszczający olejek w żelu do twarzy Jowae. Emulguje, dobrze oczyszcza, jest bardzo wydajny i kolejne opakowanie również w użyciu.
GARNIER FRUCTIS: szampon przeciwłupieżowy i odżywka Goodbye Demage
Szampon przeciwłupieżowy Garnier Fructis to mój ulubieniec roku. Moje włosy są po nim najdłużej świeże. Próbowałam innych szamponów tej marki, ale ten zdecydowanie najbardziej mi odpowiada. Odżywka do włosów Goodbye Demage Garnier Fructis była całkiem fajna, nie obciążała mi włosów i chętnie do niej wrócę.
WŁOSY: szampon Herbal Essence, odżywka-wcierka Joanna i farba do włosów
Tu miks różnych rzeczy do włosów, które chyba czekały prawie rok na pojawienie się w denku. Oczyszczający szampon do włosów Herbal Essence biała truskawka i mięta niestety jest ciężko dostępny. Wielka szkoda. Odżywka-wcierka konopie Joanna to ulubieniec mojej siostry, ale na mnie nie zrobiła wrażenia. Półtrwała farba Colorance w kolorze 7B była dla mnie za ciemna i nie będę już kombinować z kolorami, następnym razem kupię transparentną. Lubię swój naturalny kolor włosów, ale brakuje mi połysku.
CIAŁO: naturalny dezodorant, krem do stop i odżywka do paznokci
Naturalny dezodorant w kremie Cztery Szpaki o zapachu cedru i paczuli to mój kolejny ulubieniec, kolejne opakowanie w użyciu. Zauważyłam, że białe koszulki stały się nieco żółte pod pachami, więc przy kolejnym praniu potraktuje je wybielaczem. Krem na pękające pięty Scholl dobrze nawilżał, mega pęknięć nie naprawi, ale do bieżącej pielęgnacji się sprawił. Smakowo również dobrze, bo pies co chwilę do kradł, stąd ząbki na opakowaniu. Odżywka/baza do paznokci Strong Start Essie bardzo dobrze mi się sprawdza, tak samo jak lakiery i top tej marki.
BARDZO WAŻNA INFROMACJA
Zbieram się do niej już od kilku długich miesięcy i postanowiłam, że dziś, w ostatni dzień roku to moment kiedy się tu pożegnam. Bloga prowadzę od 2013 i teraz naszedł czas na coś innego. Kosmetycznie się nieco wypaliłam, nowe produkty do pielęgnacji czy makijażu nie kręcą mnie tak jak kiedyś. Zresztą im mam większe problemy z cerą, tym bardziej wolę sięgać po sprawdzone kosmetyki.
Nie chcę jeszcze zamykać tego miejsca, bo nazwa pasuje idealnie do mojej nowej zajawki jaką jest analiza kolorystyczna, ale też urządzanie wnętrz (urządzanie działki szalenie pobudziło moją kreatywność i mam ochotę na więcej). Być może jeszcze tu wrócę, będę też aktywna nadal na stories, ale chwilowo przerwa i mam nadzieję, że do usłyszenia.
świetne denko, super Ci poszło
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
Usuńsuper denko :D
OdpowiedzUsuń<3
UsuńSzkoda, że odchodzisz od bloga, ale tak się spodziewałam już po tytule...
OdpowiedzUsuńZ denka znam wcierkę Joanna - chwalona, ale dla mnie też taka bez szału :)
Może kiedyś wrócę z inną tematyką, ale póki co chcę zdjąć z siebie bloga i mieć więcej przestrzeni na coś innego. Dziękuję, że regularnie do mnie zaglądasz:)
UsuńSzkoda, że znikasz, ale całkowicie Cię rozumiem - też brakuje mi czasu na robienie zdjęć, a statystyki świadczą o tym, że czas blogowania już dawno minął ;) Kupiłam tę emulsję Bielendy z Twojego polecenia, ale jeszcze nie używałam ;)
OdpowiedzUsuń